Po naszej ostatniej wizycie wiele miesięcy temu pozostał jednak pewien niedosyt. Byliśmy raczej słabo przygotowani, pozbawieni czasu - trochę jakby przelotem... ten fakt nie dawał nam spokoju przez sporo czasu, więc stało się - zdecydowałem się na kolejne podejście. Po przybyciu na miejsce przykra niespodzianka. Wiele się zmieniło, willa wydaje się być po częściowej rozbiórce, brakuje sporej części budynku z przodu wraz z piękna przeszkloną dobudówką. Jak to u nas bywa została też doszczętnie splądrowana przez łódzkich amatorów złomu, miejscowych "artefaktów", a także zabazgrana miłosnymi rysunkami zakochanych "Romeo". Mimo wszystko czar tego miejsca nadal urzeka, a ciekawość zwyczajnie pcha nas dalej... Zobaczcie sami :)
Niebawem może też pojawić się film z naszego tripa, także polecam czekać cierpliwie, bo warto...
fot. Michał Szymanek